niedziela, 23 listopada 2014

15. Goście z Naboo





(Bloom P.O.V)

Gdy się obudziłam, poczułam, że jestem uwięziona w objęciach Slava'y. Zaśmiałam się. Brunet podniósł leniwie  lewą powiekę i uśmiechnął się do mnie.
-Dzień dobry.-powiedział, całując mnie w nos.-Jak się spało?
-Dobrze.-przywarłam ustami do jego ust,
-Ekhm. Wybaczcie, że wam przeszkadzam.-usłyszałam jakiś kobiecy głos.
Ja i Ben spojrzeliśmy w miejsce gdzie wydobywał się ten głos. Głos należał do wysokiej blondynki.
-Juliet.-powiedział Ben.
-Też za tobą tęskniłam, mój ty mały braciszku.

(Luke P.O.V)

Siedziałem na moim łóżku, jadłem chrupki serowe i patrzyłem jak Mara nokautuje jakiegoś  bruneta, który wparował do naszego pokoju.


(Mara P.O.V)

I miej tu pożytek z faceta. Smaczne te chrupki, Wieśniaku?
-Maro, puść go.-usłyszałam głos Nate'a.
Spojrzałam na Nathan'a, zanim stali Ben, Bloom, Leia i jakaś blondynka.
-Zadowolony?-puściłam bruneta, Luke nadal jadł te chrupki serowe.
-Dopiero co przylecieliśmy tu, a ty Jake, już dziewczyna nad tobą góruje.-powiedziała chichocząc blondynka.
-Hahaha, bardzo śmieszne, Juliet.-powiedział Jake.
-To jest Jake Fox i Juliet Slava.-powiedział Nate.
-Bennii, nie cieszysz się ze siostrzyczka do ciebie przyjechała?-powiedziała złośliwie do Benjamina.
-Nie widzisz?-powiedział Jake-Aż skacze ze szczęścia.


Kilka godzin później...

(Ben P.O.V)

-Powiem jedno: chyba Juliet za tobą nie przepada.-powiedziałem.
-Wiem.-powiedziała Bloom.
-Madame.-na sale treningową, przylazł Fox i pomógł Bloom w układaniu łuków.
Gdy Jake złapał Bloom w tali. Czy on nie widzi, że ja tu jestem? I to co zrobił mnie wkurzyło? 
-Wybacz, Jake.-powiedziała Tink, uwalniając się z jego objęć-Ale jestem już przez kogoś zajęta.
Brunetka spojrzała na mnie i gdy nasz wzrok się spotkał, uśmiechnęła się. Odwzajemniłem jej uśmiech.
-Ty i Ben?-powiedział Jake.-Na prawdę? Ty i on?
-Tak.
-Wiesz kim on jest?-Jake stanął twarzą w twarz z Bloom.
-Jake, zostaw ją.-podeszłem do nich, próbując odciągnąć Bloom od Jake'a.
-Należy do najbogatszych rodzin na Naboo.-powiedział Jake-Jesteś tylko zabawką dla niego, on ma narzeczoną.
Nie była to sekunda gdy uderzyłem Jake'a w twarz. Na co Jake mi oddał kopnięciem w piszczel. Zaczęliśmy się bić.



_____________________________________________
Rozdział piętnasty jest. 
Przeprasza, że taki krótki, ale brak weny :c



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz