sobota, 8 marca 2014

10. Jestem Benjamin Slava


Grupa Swan'a


-Odsuńcie się!-powiedział Benjamin-Albo dziewczyna umrze!
Elena, Han, Luke, Mara, Nate, Chwebacca i Leia zrobili krok w tył.
-Dobrze.-powiedział Benjamin-A teraz oddłużcie broń.
Wszyscy odłożyli broń, tak jak kazał Ben.
-Łał.-pomyślał Ben-Nie wiedziałem, że tak szybko mi to ujdzie.
Ale Ben, nie wiedział, że kobieta którą ma zabić, jest wspaniałą aktorką i wspaniała w różnych sytuacjach.
Bloom, swoim przyjaciołom dawała znaki przez miny. Kiedy odłożyli broń, był to sygnał dla Bloom, żeby zacząć działać. Bloom walnęła łokciem w brzuch swojego napastnika. On ją puścił, a ona wzięła jego blaster i wycelowała w niego.
-Kim jesteś?!-powiedziała Bloom.
-Maleńka uspokój się.-powiedział Benjamin-Nie chciałem ci zrobić krzywdy.
-Kim jesteś?!
-Jestem Benjamin Slava. I naprawdę, piękna nie chciałem cię skrzywdzić.
-Nie mów do mnie ,,maleńka'' ani ,,piękna''!
-Bloom, spokojnie.-powiedział Luke kładąc rękę na ramieniu Bloom.
-Blondasek ma rację. Spokojnie Bloom.-powiedziała Mara.
-Widzisz? I ej!
-Maro...-powiedziała Bloom.
-Tak wiem, kochasz tego Blondaska.
-Mara!
-Ale to prawda!
-Czyli jak pocałuje tego tam Benjamina, to też uznasz, że go kocham?
-Gdybyś pocałowała tego tam Slava, to byłam bym zazdrosna.
-Zazdrosna?
-Tak. Przecież on to słodki i przystojny brunet o zielonych oczach. Nie byłaś by zazdrosna?
-Nie byłam bym.
-No tak, ty lecisz na blondynów.
-Mara!
Włosy Bloom z koloru rudego wróciły do koloru naturalnego czyli do brązu.
-Widzisz co zrobiłaś?
-Są znowu brązowe.
-No właśnie! Nie mogą takie być!
-Dlaczego?-powiedział Luke.
-Bo, bo...Nie mogę tego powiedzieć.
-Ej, ty, w lokach!-powiedział Han-Nigdzie się nie wybierasz.
Elena podeszła do Benjamina i na nadgarstki włożyła mu kajdanki.
-Teraz przy najmniej nie nazywają nas bliźniaczkami.-powiedziała Mara.
-No właśnie.-powiedziała Tink.
-Nie cieszysz się?
-A z czego?
-To, że nikt nas już nie pomyli.
-Jak to możliwe, że was mylą?-powiedziała Elena-Skoro Bloom jest od ciebie Maro starsza i wyższa.
-Właśnie nie wiem jak to możliwe.-powiedziała Mara.
- To co robimy z tym Benjaminem?-powiedział Han.
-Nate, dowodzi.-powiedziała El.
-Będzie naszym zakładnikiem.-powiedział Nathan-I Bloom będzie go pilnować.
-Co?!-powiedziała Tink-Niech Mara nim się zajmie!
-To jest rozkaz.-powiedział Nate.
-Bloom spokojnie, złość prowadzi na Ciemną Stronę.-pomyślała Bloom.
-Idziemy.-powiedział Nathan.


***
-Idziemy już od wielu godzin!-powiedziała Elena-Może zrobimy postój? Hm? Co ty na to Nate?
-Im szybciej, tam dojdziemy tym lepiej!-powiedział Nate.
-Ściemnia się.-powiedziała Leia-Powinniśmy rozpić obóz.
-Dobra.-powiedział Nathan-Mara i Luke poszukacie coś na opał. Han, Chewi i Leia rozłożą namioty. Ja i Elena obmyślimy plan.
-A ja co mam robić?-powiedziała Bloom.
-Masz pilnować więźnia.-powiedziała Elena.


Benjamin i Bloom
Bloom, siedziała na kłodzie jakiegoś tam ściętego drzewa, a obok niej siedział Benjamin.  Młoda Solo, czasami dmuchała na swoją grzywkę lub mruczała coś pod nosem. Benjamin siedział dwa centymetry od Bloom. Ben przypomniał sobie rozkaz Ricka: ,,Masz się z nimi za przyjaźnić!''. Więc uznał, że będzie lepiej jak usiądzie bliżej Bloom.
-Liczę do trzech...-powiedziała Bloom.
-No weź, Bloomi!-powiedział Ben.
-Nie mów do mnie Bloomi!
-Dlaczego?
-Chciałeś mnie zabić.
-Wcale nie!
-Ta-a, jasne.
-Ładna jesteś.
-Nie zmieniaj tematu!
-Dobra, nie krzycz.
-Czym się zajmujesz w życiu?
Benjamin zawahał się.
-Powiedz. To ja powiem o sobie.
Ben westchnął.
-Jestem wojownikiem ognia.
-Wojownikiem ognia? Pierwszy raz słyszę.
-A ty?
-Jestem Rycerzem Jedi.
-Myślałem, że Jedi wyginęli.
-Może. A skąd jesteś?
-Z planety Naboo.
-Naboo. Ach, piękna planeta, ale nigdy tam nie byłam, ale słyszałam, że to piękna planeta. Ja jestem z Corellii.
-Yhym. Nigdy tam nie byłem.
Bloom uśmiechnęła się, a jej włosy zmieniły kolor na niebieski.
-Przed chwilą miałaś brązowe włosy, a teraz masz niebieskie. Jak ty to robisz?
-Nie wiem.
-One tak same?
-Tak.
Nagle z lasu wydobył się krzyk towarzyszy, mieli kłopoty. Bloom od razu oderwała się z swojego miejsca i wzięła miecz świetlny w ręce, miała już biec kiedy przypomniała sobie o Benie.
-Chodź.-powiedziała Bloom ściągając mu kajdanki i podała mu jego broń.


__________________________
Ta da! Rozdział!